Najczęściej zadawane pytania (229) Ortografia (592) Interpunkcja (198) Wymowa (69) Znaczenie (264) Etymologia (306) Historia języka (26) Składnia (336) Słowotwórstwo (139) Odmiana (333) Frazeologia (133) Poprawność komunikacyjna (190) Nazwy własne (439) Wyrazy obce (90) Grzeczność językowa (41) Różne (164) Wszystkie tematy (3320)
w:
Uwaga! Można wybrać dział!
Odmiana2014-10-13
Przeczytałem tłumaczenie piosenki Stinga „Fragile” i zastanowiło mnie słowo krusi. Czy jest w języku polskim taki wyraz?
Przymiotnik kruchy podobnie jak kilka innych analogicznie zakończonych (cichy, lichy, płochy, głuchy, suchy) w połączeniu z rzeczownikami rodzaju męskorzeczowego (kruche pergaminy), żeńskiego (kruche skały) czy nijakiego (kruche zdrowie) nie dają pretekstu do refleksji – do takich form jesteśmy wszak przyzwyczajeni, często je słyszymy. Akceptujemy także jako często używane formy męskoosobowe głusi i cisi. Inaczej jest jednak z męskoosobową liczbą mnogą od pozostałych wymienionych w nawiasie przymiotników: lisi, płosi, susi, krusi to formy rzadko używane, choć odnotowane w słownikach jako poprawne, podobnie jak duzi czy właśni (zob. np. „Uniwersalny słownik języka polskiego” pod red. S. Dubisza). Wśród przymiotników są takie, których w formach męskoosobowych nie używa się na co dzień, bo nie ma takiej potrzeby, ale gdy tylko potrzeba się pojawi, jak w przypadku tłumaczenia tekstu piosenki Stinga, mamy możliwość pełnego wykorzystania możliwości fleksyjnych naszego języka (w polskim tłumaczeniu „Gry o tron” George’a R.R. Martina pojawiają się Żelaźni Ludzie, ale nie używamy jak na razie form smaczni czy mączni). O takim zjawisku wspomina Mirosław Bańko w swych „Wykładach z polskiej fleksji” (Warszawa 2002, s. 29), podając przykład przymiotnika słomiany, który w rodzaju męskoosobowym w liczbie mnogiej występuje jedynie w związku frazeologicznym słomiani wdowcy, a w innych kontekstach nie łączy się z wyrazami oznaczającymi ludzi. Podobnie jest z kruchym – częściej mówimy o kruchości życia niż samego człowieka.
Katarzyna Wyrwas
Etymologia2014-11-07
Skąd wzięło się i jak się zmieniało słowo frajer?
Określenie to jest znane w polszczyźnie od XV wieku. W gwarach pojawiły się określenia frejer, frair ‘kawaler, zalotnik’, frairka ‘panna do wzięcia’, które zapożyczono z języka niemieckiego (por. niemieckie Freier ‘zalotnik’). W tym znaczeniu wspomniane słowo rozpowszechniły się także w języku ogólnym. Pokrewną formą było staropolskie fryj ‘zaloty, wolna miłość, rozpusta’ (znane w XV–XVIII wieku). Do XVIII wieku istniał pochodny od tego rzeczownik fryjerz (w wersji żeńskiej fryjerka) o znaczeniu ‘rozpustnik’). W 2. połowie XIX wieku wyraz ten stracił swe negatywne znaczenie, miał formę frejer i oznaczał człowieka wolnego, co pozwala już wyraźniej kojarzyć go np. z niemieckim przymiotnikiem frei czy angielskim free ‘wolny’, które to przymiotniki również mają swe początki w tym samym praindoeuropejskim źródle.
W dzisiejszym znaczeniu ‘człowiek naiwny, łatwowierny, nieumiejący sobie radzić, dający się łatwo oszukać’ rzeczownik frajer występuje w polszczyźnie od początku XX wieku – w tym sensie język potoczny przyswoił to słowo z gwary przestępców, z języka złodziejskiego, w którym używano go w znaczeniu ‘początkujący złodziej, działający na własną rękę, nienależący do gangu’. Współczesne słowniki odnotowują nadal znaczenie, które nawiązuje do sensu tego słowa w dawnym języku złodziejskim – ‘nowicjusz, początkujący w jakiejś dziedzinie’, a także znaczenie ‘rzecz łatwa do zrobienia; głupstwo, bagatela, drobnostka’. Zob. A. Bańkowski „Etymologiczny słownik języka polskiego”, „Uniwersalny słownik języka polskiego” pod red. S. Dubisza.
Katarzyna Wyrwas
Etymologia2014-11-08
Jakie jest pochodzenie określenia niepodległość?
Rzeczownik niepodległość pochodzi od przymiotnika niepodległy, używanego w polszczyźnie od 2. połowy XVI wieku, a ten od czasownika (zaprzeczonego) podlegać w znaczeniu ‘być zależnym od kogoś, być poddanym czyjejś władzy’.
Warto wiedzieć, że staropolskie niepodległy było rozumiane szerzej niż współcześnie – jako niezależność w ogóle, jako swoboda działania, rozporządzania sobą, czyli po prostu niezależność osobista, samodzielność. W tym właśnie znaczeniu znaleźć można to słowo np. w XVIII-wiecznych pismach Hugona Kołłątaja, oświeceniowego polityka i publicysty: „Kto pragnął oświecenia powszechnego, ten jest niewątpliwie przyjacielem równości i niepodległości ludzkiej”. „Słownik języka polskiego” pod red. W. Doroszewskiego podaje także przykłady użycia rzeczownika niepodległość w tym właśnie znaczeniu zaczerpnięte z powieści okresu romantyzmu, wydanej w 1854 roku: „Ja nie ożeniłem się dla wielu przyczyn, a między innymi może i dla tej, że pragnąłem zachować niepodległość” „Alkhadar. Ustęp z dziejów Ojców naszych” Edmunda Chojeckiego), a także z późnej powieści Elizy Orzeszkowej, wydanej w 1900 roku: „Dla potęgi i niepodległości umysłu twego żywię od dawna cześć prawdziwą” (Eliza Orzeszkowa „Argonauci”).
Z czasem niepodległość zaczęła tracić sens wyłącznie ogólny i rozpoczął się proces powolnej specjalizacji znaczeniowej, co polega na wzbogaceniu znaczenia wyrazu o dodatkową cechę semantyczną zawężającą zakres jego użycia (zjawisko to opisuje np. Danuta Buttler w monografii „Rozwój semantyczny wyrazów polskich”). W wyniku tych stopniowych zmian rzeczownik niepodległość zaczął być od 2. połowy XVIII wieku używany coraz częściej w znaczeniu politycznym w częstych połączeniach: niepodległość ojczyzny, niepodległość kraju. Łatwo się domyślać przyczyn opisanej zmiany – można ją zapewne wiązać z utratą przez nasz kraj niezależności politycznej w wyniku kolejnych rozbiorów. Takie konteksty ostatecznie w XIX wieku ugruntowały nowe, węższe znaczenie ‘niezależność polityczna’. Współczesne słowniki odnotowują już niepodległość jedynie w znaczeniu ‘niezależność jednego państwa (narodu) od innych państw w sprawach wewnętrznych i stosunkach zewnętrznych; niezawisłość, suwerenność, wolność’.
Katarzyna Wyrwas

Odmiana2014-11-08
Jak trzeba pisać: Witaj Jan czy Witaj, Janie?
Potrzebna jest tu koniecznie forma wołacza, czyli Janie. Przed wołaczami natomiast w polszczyźnie stawia się przecinek, co nakazują stosowne reguły „Zasad pisowni polskiej”: http://sjp.pwn.pl/zasady/Wyrazy-i-wyrazenia-niebedace-czesciami-zdania;629809.html i
http://sjp.pwn.pl/zasady/Przecinek-po-wyrazach-wyrazajacych-okrzyk;629811.html.
Przypomnieć warto słynną piosenkę z analogiczną formą i kontekstem: Panie Janie, rano wstań :-).
Pozdrawiam
Katarzyna Wyrwas

Etymologia2015-01-16
Jaka jest etymologia słowa wiek?
Rzeczownik wiek rozwinął się z prasłowiańskiego *věkъ, która pochodzi od praindoeuropejskiego rdzenia *ṷei̯k- ‘przejawiać, okazywać siłę; siła’.
W polszczyźnie i innych języka słowiańskich (por. czeskie věk, rosyjskie вeк, chorwackie vȉjek, słoweński vêk) rzeczownik ten jest obecnie używany w kilku znaczeniach, m.in. «długość życia człowieka od urodzenia do danej chwili, mierzona zwykle w latach, długość życia rośliny lub zwierzęcia lub czas istnienia czegoś, np. budynku», «okres stu lat; stulecie», «długi, dłużący się okres; lata», «wieczność», «epoka», «siła, moc». Sensy te są wynikiem rozwoju znaczeniowego pierwotnego prasłowiańskiego rzeczownika na gruncie poszczególnych języków i w obrębie rożnych kultur narodów słowiańskich. Rozwój ten Wiesław Boryś w „Słowniku etymologicznym języka polskiego” przedstawia następująco: ‘przejawianie, okazywanie siły; siła, moc’ → ‘siła życiowa, żywotność’ → ‘zdrowie’ → ‘długie życie, lata życia’ → ‘długi okres, sto lat’.
Od omawianego rzeczownika utworzono także formy, takie jak wieczny, wiekowy, wieczność i uwiecznić.
Katarzyna Wyrwas
Znaczenie2015-01-16
Przymiotnika twarzowy używa się do nazywania części twarzy (kości twarzowe, nerwy twarzowe) albo w stosunku do czegoś, w czym się ładnie wygląda, np. twarzowa fryzura, kapelusz. Spotkałam się jednak z użyciem przymiotnika twarzowy w odniesieniu do kosmetyków do twarzy: twarzowe mydło, krem itp. Czy takie użycie jest poprawne, czy należy jednak pozostać przy formie kosmetyki do twarzy?
W tym znaczeniu wyraz twarzowy nie jest używany poprawnie. Fakt, że spotkała się Pani z określeniem twarzowy w odniesieniu do kosmetyków do twarzy, świadczy natomiast o tym, że w polszczyźnie nasila się tendencja do skrótu. Ktoś chce uprościć sobie życie i zamiast dłuższej konstrukcji używa krótszej z przymiotnikiem twarzowy, który w sensie słowotwórczym jest przymiotnikiem tzw. relacyjnym, czyli wskazuje w sposób ogólny na stosunek jednej rzeczy do drugiej, nie precyzując tej zależności. W połączeniu krem do twarzy relację między obu składnikami precyzował przyimek do. Spotkałam się z podobnymi przykładami, jak choćby lody gałkowe zamiast lody na gałki, sklep nurkowy zamiast sklep dla nurków, przerwa kawowa zamiast na kawę.
Język zmienia się nieustannie, a konstrukcje, które dziś uznajemy za błędne, za niezgodne z zasadami gramatycznymi polszczyzny, a czasem nawet za nielogiczne, jeśli tylko są użyteczne, akceptowane przez społeczeństwo oraz wystarczająco często używane, wchodzą z czasem do systemu języka. Pisała o tym pięknie prof. Irena Bajerowa w artykule „Ci biedni językoznawcy, czyli o kłopotach z kulturą języka”:

[…] człowiek ustawicznie reguluje język, poprawia, dopasowuje do aktualnych potrzeb, usiłując zaspokoić dwie tendencje, walczące ze sobą i dające sprzeczne efekty: 1) mówić wyraziście, maksymalnie zrozumiale, 2) mówić krótko i zwięźle, aby nie znudzić rozmówcy i zanadto się nie zmęczyć. […] Język jest najbardziej demokratycznym tworem człowieka, gdyż całe społeczeństwo, mówiąc i pisząc, niejako głosuje za pewnymi formami i większością głosów wybiera te, które lepiej służą komunikacji społecznej. Językoznawca zaś próbuje domyślać się, które formy będą lepiej służyć.

Cały ten niezwykle interesujący artykuł dostępny jest tu: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.578610982186967.1073741825.433954093319324&type=3.

Pozdrawiam i dziękuję za kolejny przykład do mojej kolekcji!
Katarzyna Wyrwas
Etymologia2015-02-03
Dlaczego mówimy w zanadrzu?
Mówimy dziś, że mamy, trzymamy, kryjemy coś w zanadrzu, czego ujawnienie w odpowiedniej chwili może nam pomóc. Zanadrze to rzeczownik, jak zalesie, zagórze: zalesie to ‘coś za lasem’, zagórze – ‘coś za górą’, a zanadrze pochodzi od wyrażenia za nadrem – ‘coś, co znajduje się za nadrem’. Nadro oznaczało dawniej ‘pierś’, zanadrze zatem to ‘miejsce pod wierzchnim ubraniem na piersi, zakątek pod ubraniem’, por. przykłady literackie odnotowane w „Słowniku języka polskiego” pod red. Witolda Doroszewskiego:

Wydobył z zanadrza węzełek z machorką i począł kręcić papierosa.
Jeden z semenów znalazł w Rzędzianowym zanadrzu dwa listy i oddał je podpułkownikowi.


Dziś używamy określenia mieć coś w zanadrzu w znaczeniu przenośnym (np. niespodziankę, wiadomość, anegdotę). Takie samo znaczenie jak zanadrze ma rzeczownik pazucha: ‘pierś, dawniej pacha w ciele ludzkim; zakątek w ubraniu pod pachą blisko piersi’. W dawnej polszczyźnie oba rzeczowniki miały takie samo znaczenie: dosłowne ‘specjalne miejsce na piersi pod ubraniem, w którym można coś schować’ oraz przenośne ‘tajemnica’. Z czasem zakresy użyć obu wyrażeń się podzieliły. Za pazuchą trzymamy coś w sensie dosłownym, a w zanadrzu – przenośnie.
Kinga Knapik
Ortografia2015-02-16
Zajmuję się redakcją tekstów o charakterze religijnym. Mam pewien problem z użyciem słów diecezja i archidiecezja. Diecezja katowicka w 1992 roku została przekształcona w archidiecezję katowicką, kiedy więc piszę o wydarzeniach sprzed roku 1992 roku, używam słowa diecezja, w przypadku wydarzeń współczesnych – archidiecezja. Mam jednak problem ze zdaniami, które dotyczą zarówno okresu sprzed 1992 roku, jak i po nim, np.: Celem tej serii wydawniczej jest upowszechnianie dorobku ludzi Kościoła związanych z (archi)diecezją katowicką. W jaki sposób poprawnie zapisać to słowo: archi/diecezja, (archi)diecezja, archi-diecezja czy
jeszcze inaczej? Będę wdzięczna za odpowiedź.
Na początek cytat z „Kodeksu Prawa Kanonicznego”:

Kan. 368 - Kościoły partykularne, w których istnieje i z których składa się jeden i jedyny Kościół katolicki, to przede wszystkim diecezje, z którymi - jeśli nie stwierdza się czegoś innego - są zrównane: prałatura terytorialna i opactwo terytorialne, wikariat apostolski i prefektura apostolska, jak również administratura apostolska erygowana na stałe.

Można by zatem na dobrą sprawę mówić cały czas o diecezji katowickiej, gdyż mimo swego metropolitalnego statusu pozostaje ona właśnie diecezją, czyli Kościołem partykularnym pod zarządem biskupa diecezjalnego.
Faktem jest jednak, iż w 1992 roku bullą Jana Pawła II „Totus Tuus Poloniae populus” przeprowadzono reorganizację Kościoła katolickiego w Polsce. Dotychczas diecezja katowicka, razem z częstochowską, tarnowską i kielecką, tworzyły jedną prowincję kościelną wokół archidiecezji krakowskiej. Reforma uczyniła z Katowic archidiecezję, stolicę metropolitalną, zwierzchnią wobec diecezji opolskiej i nowoutworzonej diecezji gliwickiej, w nawiązaniu do historycznych granic Górnego Śląska.
Proponowane warianty pisowni: archi/diecezja oraz archi-diecezja należy odrzucić. Pierwszy z nich posługuje się niestosowanym w polskiej interpunkcji ukośnikiem, który jednak pojawia się pod wpływem języka angielskiego w rozmaitych formularzach urzędowych, np.: PŁEĆ: mężczyzna / kobieta (niepotrzebne skreślić)
Postać archi-diecezja jest tym bardziej niepoprawna, gdyż przedrostek archi- (arcy-), jak i wszystkie przedrostki w języku polskim – rodzime i obce – pisze się łącznie z wyrazami pospolitymi zawsze pisze się łącznie (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/Pisownia-wyrazow-z-przedrostkami;629484.html ). Norma nie przewiduje modyfikacji w zapisie podobnych wyrazów złożonych, nawet gdyby miał on odzwierciedlić ich dwojaki sens (np. archi diecezja = diecezja + archidiecezja). Musielibyśmy wówczas mówić także o pod pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim, by w ten sposób uwzględnić drogę jego oficerskich awansów.
Piśmiennictwo branżowe skłania się w ostatnich latach ku formie (archi)diecezja, nawias bowiem jest w polszczyźnie sygnałem możliwości opuszczenia ujętego w nim tekstu.
Ks. dr hab. Leszek Szewczyk zatytułował jedną ze swych rozpraw następująco: „Odnowa przepowiadania słowa Bożego w (archi)diecezji katowickiej po Soborze Watykańskim II: studium homiletyczne”. Porównajmy to z tytułem powieści Lucy-Anne Holmes „(Nie)doskonała dziewczyna”.
Te tytułowe parentezy są elementem pewnej zabawy językowej, dostępnej tylko w tekstach pisanych. Jądrem owej zabawy jest przekaz dwóch różnych znaczeń w jednym wyrazie: (nie)doskonała dziewczyna jest zarazem ‘niedoskonała’ i ‘doskonała’; podobnie mówiąc o (archi)diecezji, możemy mieć na myśli ‘diecezję’ i ‘archidiecezję’ jako nazwy tej samej jednostki administracyjnej Kościoła na poszczególnych etapach dziejów.
Jakkolwiekby jednak spojrzeć, postać (archi)diecezja jest osobliwością językową, stąd występuje ona przede wszystkim w tytułach. Nie należy jej nadużywać w głównym tekście. Polecam konstrukcje: diecezja i archidiecezja, diecezja (obecnie archidiecezja) katowicka, Kościół katowicki; bądź też pars pro toto: kuria katowicka; bądź totum pro parte: Kościół na Górnym Śląsku
Mateusz Klaja

Składnia2015-02-16
Czy w zdaniu (nie wiem, czy można to nazwać zdaniem, czy raczej równoważnikiem): Wiedza to potęga za orzeczenie imienne należy uznać to potęga? Czy wyraz potęga jest w tym przypadku orzecznikiem? I czy w ogóle można to „zdanie” nazwać zdaniem? Przykład ten znalazłam w „Podręcznej gramatyce języka polskiego” M. Jaworskiego.
Pani wątpliwości związane z określeniem typu tego wypowiedzenia są zrozumiałe. Czy podany przykład jest zdaniem? Skoro nie zawiera osobowej formy czasownika, wypowiedzenie to należałoby zaklasyfikować jako równoważnik zdania, ponieważ można w tym przypadku wprowadzić osobową formę czasownika: Wiedza to jest potęga. Ze względu na pominięcie czasownika – jest – nie występuje tu pełne orzeczenie imienne, a jedynie reprezentuje je – orzecznik: potęga. Natomiast to występuje jako wyraz nieodmienny, wiążący orzeczenie niemające osobowej formy czasownika z podmiotem.
Warto zwrócić uwagę na stanowisko Krystyny Długosz-Kurczabowej, która, odwołując się do składni historycznej, zauważa, że wyraz to może być uznawany wtórnie za łącznik, czyli może zastępować formę czasownikową w orzeczeniu imiennym z tzw. mianownikową formą orzecznika (por. Sen to mara. Czas to pieniądz). Jeśli przyjmiemy stanowisko Długosz-Kurczabowej (K. Długosz-Kurczabowa, S. Dubisz „Gramatyka historyczna języka polskiego”. Warszawa 2006), to w podanym równoważniku zdania występuje orzeczenie imienne to potęga, w którym to jest łącznikiem, a potęga orzecznikiem. Alicja Nagórko w „Zarysie gramatyki polskiej” (Warszawa 2003) również byłaby skłonna traktować to jako łącznik. Gramatyka akademicka stoi jednak na stanowisku, by w równoważniku zdania Wiedza to potęga wyróżniać orzecznik potęga, podmiot wiedza oraz spójkę to.
Katarzyna Krulicka
Interpunkcja2015-02-18
Szanowni Państwo, czy w zdaniu Nieinwazyjne, a skuteczne odchudzanie powinno się postawić przecinek? Spotkałam się z rozbieżnymi opiniami w tej kwestii – proszę więc o pomoc.
Rozumiem wątpliwości dotyczące poprawności interpunkcyjnej. Odpowiedź ma charakter dwoisty: użycie przecinka jest uzasadnione, jeśli spójnik a występuje w znaczeniu spójnika przeciwstawnego (lecz), jeśli natomiast a traktujemy jako spójnik łączny (w znaczeniu i) popełniamy błąd, wstawiając przecinek. Trzeba mieć świadomość, że postawienie przecinka przed spójnikiem a różnicuje znaczenie zdania. Inny sens wyraża zdanie Nieinwazyjne i skuteczne odchudzanie, inny zaś Nieinwazyjne, lecz skuteczne odchudzanie.
Katarzyna Krulicka

Składnia2015-02-20
Szanowni Państwo, ostatnio zarzucono mi, że błędnie użyłem formy na warsztatach, mając na myśli na zajęciach o charakterze warsztatowym. Ponoć powinienem był powiedzieć podczas warsztatów. Czy moja konstrukcja na warsztatach w tym użyciu była błędna? Przecież mówimy na zajęciach, na ćwiczeniach, na wykładach, na lekcjach, a warsztaty oznaczają tu kolejną odmianę zajęć. Uprzejmie proszę o odpowiedź.
W zasadzie sam Pan doskonale odpowiedział na swoje pytanie, wypada zatem tylko potwierdzić słuszność Pana argumentacji. Warsztaty są definiowane w słownikach jako «zajęcia praktyczne, doskonalące jakąś umiejętność techniczną», «kurs jakichś umiejętności, zwykle artystycznych, mający często postać kilkudniowego intensywnego szkolenia prowadzonego przez profesjonalistów, dostępnego też dla amatorów» („Uniwersalny słownik języka polskiego” pod red. S. Dubisza – USJP), «zajęcia o charakterze ćwiczeń, szkolenia, zwykle artystyczne» („Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN” pod red. A. Markowskiego), „ogół zajęć, których celem jest pogłębianie wiedzy i doskonalenie określonych umiejętności” („Wielki słownik języka polskiego PAN” – www.wsjp.pl). W ostatnim z wymienionych słowników warsztaty są uznane za pozaszkolne formy nauczania, względem których hiperonimem, czyli wyrazem o znaczeniu szerszym i nadrzędnym, jest wymieniony przez Pana rzeczownik zajęcia. Słownik ten podaje częste połączenia z formami warsztat i warsztaty, takie jak: jechać, trafić na warsztat; jeździć, pojechać, pójść na warsztaty, co pokazuje, że mamy tu do czynienia z łączliwością podobną do wymienionych w pytaniu form: zajęcia, ćwiczenia, wykłady, lekcje.
Idąc tym tropem, nie możemy negatywnie oceniać używania połączenia na warsztatach. Wręcz przeciwnie: należy dostrzec, że połączenie owo jest jednym z możliwych sposobów przedstawienia sytuacji, równie poprawnych, choć nieco różniących się sensem. O znaczeniu użytej konstrukcji zadecyduje użycie któregoś z przyimków. Przyimek na przyłącza nazwę spotkania lub imprezy, w których dana osoba uczestniczy (USJP), np. Na zebraniu rozmawiano o budżecie. Byliśmy na koncercie. Profesor wspomniał o tym na wykładzie. Ćwiczyliśmy to na warsztatach. Przyimek podczas komunikuje natomiast, że dane zdarzenie miało miejsce np. w trakcie czegoś, czyli – nomen omen – silniej akcentuje CZAS wydarzenia. Możemy zatem powiedzieć na warsztatach lub podczas warsztatów, na wykładzie lub podczas wykładu, na lekcji lub podczas lekcji itd.
Wspomnieć warto, że przyimek podczas jest uznawany za wyraz książkowy (czyli występujący w pisanej odmianie języka lub w starannych wypowiedziach mówionych, należący do stylu publicystycznego lub literackiego), a przyimek na jest stylowo neutralny, choć ostatnio bywa nadużywany w języku potocznym. Być może osoba, która zarzuciła Panu niepoprawność, jest przywiązana do języka literackiego, starannego, toteż stara się promować formy jednoznacznie poprawne, należące do stylu wysokiego, do jakich należy przyimek podczas.
Katarzyna Wyrwas

Wymowa2015-02-20
Chciałabym zapytać o wymowę ę w wygłosie. Na polonistyce uczono mnie, że ulega denazalizacji. Na logopedii dowiedziałam się, że wzorcowa wymowa jest z ę, natomiast niestaranna z e. Gdzie więc kończy się staranność, a zaczyna się przesada?
Według „Prawideł poprawnej wymowy polskiej” polskiej Zenona Klemensiewicza (Kraków 1995, s. 39): „ę na końcu wyrazu wymawia się jak czyste e lub z lekko zaznaczoną nosowością”, przy czym ten drugi sposób zalecany jest dla wymowy scenicznej. W praktyce jednak, poza wybitnymi aktorami starszego pokolenia, niewiele osób umie ową lekko zaznaczoną nosowość uzyskać.
W krakowskiej szkole teatralnej uczy się np. studentów obu rodzajów wymowy, uczulając ich jednak, że wymowa nosowa [ę] w wygłosie zarezerwowana jest dla tekstów klasycznych oraz
dla sytuacji, gdy brak zaznaczenia nosowości w wygłosie powodowałby trudności ze zrozumieniem przekazu, np. pisze vs. piszę, krocze vs. kroczę. W poniższym fragmencie VIII księgi „Pana Tadeusza” brak zaznaczenia nosowości [ę] skutkować będzie zmianą sensu:

Hrabia, prawda, fanfaron, lecz mu nie brak męstwa,
Na miejsce naznaczone zapewne się stawi,
Rozprawim się; a jeśli Bóg pobłogosławi,
Ukarzę go, a potem za Łososny brzegi
Przepłynę, gdzie mnie bratnie czekają szeregi.


Podobnie jak w wierszu Wisławy Szymborskiej „Monolog dla Kasandry” (przykład podaję
za D. Michałowską, „O podstawach polskiej wymowy scenicznej”, Kraków 1994, s. 27):

To prawda, tryumfuję

Jak komentuje D. Michałowska, w sytuacji, gdy „z kontekstu wynika niewątpliwie,
że podmiotem jest 1. osoba, uwydatnianie nosowości w wygłosie nie jest potrzebne”. Na co dzień więc, również w wymowie starannej, używamy zdenazalizowanego wygłosu [ciesze sie że cie widze]. Doliterowa wymowa nosowej ę uznawana jest za hiperpoprawność i może być odbierana jako wymowa manieryczna.
Odrębne zagadnienie stanowi wymowa [ą] w wygłosie – tu denazalizacja jest w każdym przypadku błędem (coraz powszechniejszym niestety).
dr hab. prof. UŚ Danuta Pluta-Wojciechowska (logopeda),
mgr Barbara Sambor (aktorka, logopeda medialny, wykładowca PWST w Krakowie, doktorantka IJP UŚ)

Nazwy własne (pisownia i odmiana)2015-02-22
Jak będzie wyglądać liczba mnoga francuskich nazwisk zakończonych na nieme c, jak np. Blanc. Rozpatruję to w kwestii nie tyle samych nazwisk (bo te mogą być nieodmienne), ile dzieł danego twórcy (np. Kossaki – obrazy Kossaka, Vonneguty – książki Vonneguta itp.). Czy zatem dzieła takiego Francuza będą się nazywać Blanki (gdzie c przechodzi w k, jak w leica – leiki), czy może jeszcze jakoś inaczej, np. Blance, Blany?
Część wyrazów francuskich, a w tym również i nazwisk, ma niemy wygłos, co oznacza, że na ich końcu występuje nie wymawiana, ale oddawana w piśmie spółgłoska, samogłoska lub ich połączenie. W „Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny PWN” pod red. A. Markowskiego znaleźć można m.in. następujące przykłady z niemym wygłosem spółgłoskowym: Rimbaud [rembo], Manet [mane], Monet [mone], Camus [kami], Lorrain [lorę], Lavoisier [lawuazje], Maritain [maritę], Massenet [masene], Chamfort [szamfor], Remarque [remark], Barthes [bart], Descartes [dekart]. Wedle prawideł rządzących polszczyzną nazwiska takie możemy odmieniać (choć niektóre z nich, jak np. Monet, Manet, Rimbaud, Camus, można pozostawić w formie podstawowej, jeśli występują z odmienionym imieniem lub innym wyrazem odnoszącym się do nosiciela nazwiska). Słownik ten wskazuje, że przy odmianie takich nazwisk w przypadkach zależnych w wymowie uwzględniamy tę niesłyszalną w mianowniku spółgłoskę, np. Moneta [moneta], Monetowi [monetowi], Chamforta [szamforta], Chamfortowi [szamfortowi], a dodatkowo w niektórych przypadkach nazwiska mogą mieć typowe dla polszczyzny oboczności spółgłoskowe, np. d : dź, t : ć (Claude Monet – o Claudzie Monecie; Barthes – o Barcie). „Wielki słownik ortograficzny języka polskiego PWN” pod red. E. Polańskiego wyraźnie dopuszcza zapis tych form zgodnie z pisownią polską (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/Jesli-w-ktoryms-przypadku-gramatycznym-brzmienie-gloski;629620). W związku z tym jeśli ktoś nosi nazwisko Blanc wymawiane [blã], to w przypadkach poza mianownikiem c będzie odczytywane jako [k]: Blanca [blanka], Blancowi [blankowi], Blancu [blanku], a jedynie w narzędniku nazwisko to przybrałoby formę Blankiem, podobnie jak inne odnotowane w WSO: Remarque – z Remarkiem, Mauriac – z Mauriakiem, Signac – z Signiakiem itd. Jeśli więc chcielibyśmy od nazwiska francuskiego Blanc utworzyć nazwę (potoczną, warto dodać) dzieł nosiciela tego nazwiska, analogiczną do wymienionych w pytaniu Kossaków czy Vonnegutów, to rzeczywiście powinna ona brzmieć Blanki.
Katarzyna Wyrwas

Etymologia2015-02-23
Skąd się wziął wyraz sen?
Sen to wyraz rodzimy. Jest najlepiej udokumentowaną formacją pochodną od czasownika spać ‘znajdować się w stanie snu’. Związek rzeczownika sen z czasownikiem podstawowym i jego prasłowiańską budowę słowotwórczą (*sъpnъ) zatarły trzy procesy fonetyczne: 1) uproszczenie grupy spółgłoskowej pn w n, 2) zanik słabego jeru (końcowe ъ) w wygłosie oraz 3) przejście ъ w e (wokalizacja jeru) w pozycji mocnej w środku wyrazu. Pierwotna grupa spółgłoskowa widoczna jest w litewskim sãpnas, łotewskim sapnis, staroindyjskim svapnas oraz greckim hypnos. W języku polskim obecne są zapożyczenia z tych języków, por. hipnoza, hipnotyzować oraz somnambulizm ‘lunatyzm’, somnambulik ‘lunatyk’ (łac. somnussen’, ambulare ‘przechadzać się’).
Skoro jesteśmy przy tematyce snu i spania, pozwolę sobie przypomnieć rzadko dziś używany związek frazeologiczny nie zasypiać gruszek w popiele. Jak pisze Jak Miodek: „Metaforycznym odpowiednikiem konstrukcji typu nie zwlekać, nie zaniedbywać spraw niecierpiących zwłoki jest właśnie frazeologizm nie zasypiać gruszek w popiele (Nie trzeba tu w popiele zasypiać tych gruszek. Sprawa nie cierpi zwłoki – pisał Wojciech Bogusławski w „Krakowiakach i Góralach” wystawionych l marca 1794 roku, w przeddzień insurekcji kościuszkowskiej). Dowiadujemy się z niego, że kiedyś gruszki pieczono (suszono) w popiele, a ponieważ w tym czasie – czekając po ciężkiej pracy na gruszkowe danie – można było zasnąć, powstał związek wyrazowy nie zasypiać gruszek w popiele. Jego znaczeniowa motywacja nie byłaby dzisiaj tak zatarta, gdyby utrzymały się w komunikacyjnym obiegu popularne kiedyś przysłowia: nie zaśpi gruszek w popiele, kto rano bywa w kościele oraz diabeł zje i niedopieczoną gruszkę” („Słownik ojczyzny polszczyzny”, Wrocław 2002).

Kinga Knapik

Znaczenie2015-02-28
Czy użycie określenia poszkodowana w stosunku do osoby zamordowanej, jest poprawne?
W materiale, który opisuje sprawę zamordowanej kilka dni temu nastolatki w Gdańsku, pada przynajmniej dwukrotnie określenie poszkodowana:
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Policja-ujawnia-zdjecie-17-letniej-Agaty-n88119.html
.

We wskazanym przez Pana artykule użyto nie określenia poszkodowana, lecz pokrzywdzona, warto się jednak odnieść do obu nazw. W języku ogólnym poszkodowany to ‘osoba, która poniosła jakąś szkodę’, a pokrzywdzony to ‘osoba, której wyrządzono jakąś krzywdę’. Rzeczywiście, używanie tych wyrazów, gdy mowa o osobie zamordowanej, nieżyjącej, w języku ogólnym może się wydawać nielogiczne albo nawet niestosowne, nieadekwatne. Tymczasem oba wyrazy są też jednocześnie terminami prawnymi: określenia poszkodowany używa się w postępowaniu cywilnym, a terminu pokrzywdzony w postępowaniu karnym, także w odniesieniu do osób, które straciły życie wskutek przestępstwa (wtedy w imieniu osoby zmarłej występuje prokurator, w tej roli jako oskarżyciele posiłkowi mogą dodatkowo wystąpić mający status pokrzywdzonych żyjący członkowi rodziny osoby zmarłej). Wedle polskiego prawa karnego pokrzywdzonym jest każdy podmiot, którego dobro prawne zostało bezpośrednio dotknięte przestępstwem (za: T. Grzegorczyk, J. Tylman „Polskie postępowanie karne”, Warszawa 2005, s. 274). Część artykułu, w której widnieje określenie pokrzywdzona, jest przytoczeniem słów policjanta, który używa tego terminu w sensie prawnym, czyli w znaczeniu specjalistycznym, nie zaś ogólnym.
Katarzyna Wyrwas
Znaczenie2015-03-04
Jak nazwać w skrócie córkę, córki brata mojego ojca, a jak nazwać też w skrócie syna, brata ojca mojej matki w takim sensie, jak na córkę brata swojej matki mówimy w skrócie kuzynka?
Nazwy członków rodziny nieraz przysparzają trudności, na co składają się m.in. same więzy rodzinne odznaczające się znacznym stopniem skomplikowania. Zauważmy wszak, że nazywamy naszych krewnych z uwagi na pierwszy (rodzice, dzieci), drugi (dziadkowie i wnuki), trzeci (pradziadkowie i prawnuki) oraz czwarty (prapradziadkowie i praprawnuki) stopień pokrewieństwa w linii prostej, ale jeszcze określamy drugi (rodzeństwo), trzeci (rodzeństwo naszych rodziców, czyli wujek, stryj czy ciotka, oraz dzieci brata i/lub siostry) oraz czwarty (dzieci wujka, stryja czy ciotki) stopień pokrewieństwa w linii bocznej. Do tego należy dodać szereg nazw dla pokrewieństwa zastępczego (np. macocha, ojczym) i pokrewieństwa przyrodniego (np. siostra przyrodnia). Nie zapominajmy również o nazwach stopni powinowactwa rodzinnego, choć ta grupa wyrazów prezentuje się już skromniej (powinowactwo w linii prostej występuje w pierwszym stopniu i obejmuje relację: teść, teściowa a zięć, synowa; w linii bocznej natomiast mamy powinowactwo drugiego i trzeciego stopnia, czyli np. stosunki między mną – mężem/żoną – a rodzeństwem mojego współmałżonka czy mną a współmałżonkami mojego rodzeństwa). Na kłopoty z nazwaniem członków naszej rodziny wpływ mają również zmiany kulturowe, które sprawiają, że współcześnie relacje utrzymuje się jedynie z najbliższą rodziną, a z dalszą spotykamy się okazjonalnie. To sprawia, że dziś nie używamy już wielu nazw stopni pokrewieństwa czy powinowactwa, stąd w obliczu pojawiających się problemów zwykle decydujemy się na słowa ogólne, nieprecyzujące relacji, takie jak: kuzyn, kuzynka czy szwagier, szwagierka.
Przejdźmy jednak do postawionego w pytaniu problemu, a nawet kilku problemów związanych z relacjami pokrewieństwa. Otóż jak nazwać córkę bądź córki brata mego ojca? Piętnastowieczne źródła podają, że jest to siostra stryjeczna (skoro brat ojca nazywany był stryjem, to jego córka była naszą siostrą stryjeczną). Z czasem rzadziej eksponowane rozróżnienie między słowami wuj (brat matki) – stryj (brat ojca) sprawiło, że zaczęto używać też nazwy siostra cioteczna na oznaczenie i siostry stryjecznej (córki brata ojca), i siostry wujecznej (córki brata matki), i stricte siostry ciotecznej (córki siostry matki/ojca). W XVIII wieku polszczyzna zapożyczyła nazwę kuzyn z języka francuskiego i od tego czasu chętnie się po nią sięga też w formie żeńskiej (kuzynka) dla nazwania opisywanej tu relacji
Z kolei kwestia dwu nazw męskich, o które Pan pyta, przedstawia się następująco: syn brata matki to wspomniany już wyżej brat wujeczny, choć dziś możemy się spotkać raczej z określeniem brat cioteczny, częściej z ogólnym – kuzyn. Natomiast dla brata ojca matki w polszczyźnie nie upowszechniło się jednowyrazowe określenie – będzie to brat dziadka.
Mam nadzieję, że odpowiedź choć trochę rozwiała Pana wątpliwości. Jeżeli tego typu zagadnienia są dla Pana szczególnie zajmujące, to polecam książkę Mieczysława Szymczaka pt. „Nazwy stopni pokrewieństwa i powinowactwa rodzinnego w historii i dialektach języka polskiego” (Warszawa 1966). Jeśli natomiast w pytaniu zastosowano błędną interpunkcję i kwestia wątpliwa dotyczyła tak naprawdę nazw określających córkę córki brata mego ojca oraz syna brata ojca mojej matki, to spieszę z odpowiedzią, że tak precyzyjnych jednoelementowych nazw nie ma w języku polskim. Zatem są to: córka kuzynki (czy rzadziej: córka siostry ciotecznej) oraz kuzyn (syn brata dziadka) jako słowo używane w znaczeniu ‘członek dalszej rodziny’.
Joanna Przyklenk

Znaczenie2015-03-15
Zastanawiam się nad słowem stricte, a dokładniej nad jego zastosowaniem. Kiedy używamy tego słowa? Co ono oznacza?

Stricte to łaciński przysłówek o znaczeniu ‘ściśle, dokładnie’. Używa się go w tych samych celach jak polskiego odpowiednika, lecz w innych typach tekstów: raczej w tekstach naukowych, oficjalnych, niepotocznych.
Definicje tego wyrazu można znaleźć w „Słowniku języka polskiego PWN” i „Słowniku wyrazów obcych”.
W „Korpusie języka polskiego PWN” są m.in. następujące zastosowania:
Pojmowano ją jako dziedzinę stricte pomocniczą, żeby nie powiedzieć - artystycznie marginalną.
To są problemy stricte polityczne - pole przetargów i kompromisów oraz subiektywnych i aksjologicznych wyborów.
Podstawą wyboru broni z przedstawionego spektrum były wymagania stricte wojskowe i techniczne.
Jest to więc stricte bioekologiczna dziedzina wiedzy o dużych implikacjach praktycznych...
[...] przeprowadził rewizję swoich wcześniejszych poglądów i nadał im charakter sensu stricte socjologiczny.
To już jest manifest stricte polityczny.
Może nie jest to surowiec stricte roślinny, aczkolwiek kiedyś na pewno był roślinnym...

Katarzyna Wyrwas

Grzeczność językowa2015-03-15
Mój uczeń powiedział na lekcji Wdupił kwiatek. Nie przyjmuje
o wiadomości, że jest to wulgaryzm. Twierdzi, że słowo dopuszczalne jest w gwarze śląskiej albo w mowie potocznej. Nie zgadzam się z nim. Proszę o odpowiedź.
Szanowna Pani,
uczeń ma rację: słowo wdupić jest używane w języku potocznym, co potwierdzają słowniki, np. http://www.miejski.pl/tag-wdupia%C4%87. Występuje też w etnolekcie śląskim, np. w piosence:

Siedzã z bajtlem na szpilplacu
Pyrtek w piŏsku ciaprŏ sie
Obok cera na klopfsztandze
Wartko się kolybie

Wnet dupło coś, choby z flinty szus
Pancer jaki szczylŏ kajś
I sztokowiec ze szałfynstrem
rozdupiło w drobny mak

Wdupiło nŏm cały familok
i nie ôstoł nawet jedyn sztok
Wdupiło nŏm cały familok
Gōrnicze szkody to je pierōńskie zło

Wylozżech z gruby, ja chopie, cisnã ku chałpie
Rolada czekŏ w doma, no i baba z bajtlem
Pikne galoty mŏm na rzyci i gryfny mantel
Bydã w doma jak codziennie kole czwartyj
Podchodzi jaki beblok i mie coś fandzoli
Że familok zjechŏł w ziemia, tak jak hajer w szoli
Wylozżech za winkiel i żech wejrzŏł na to
Kaj po familoku ôstŏł ino hasiok
Lecã ku chałpie i zaczynŏm fuczeć
Za co mie pokŏrŏł samiuśki Pŏn Bōczek
Miŏłech na parkingu blank moderny wōz
Tera tam kaj auto moje ôstŏł ino kurz
Miołech jŏ kilszrank, a w kilszranku wurszty
Wdupiło tomaty i modrã kapustã
Tyra wiem dokładnie i wam padŏm ô tym
Bez gōrnicze szkody jŏ mŏm hercklekoty.

Wdupiło nŏm cały familok
i nie ôstoł nawet jedyn sztok
Wdupiło nŏm cały familok
Gōrnicze szkody to je pierōńskie zło
to je pierōńskie zło
to je pierōńskie zło

Chopie, Chopie
Ej Chopie padej mi jako jŏ mŏm żyć tera
Miołech koło familoka zagrodkã selera
Obok tego chopie był szałot w grzōndkach
Z czym jŏ tera z familijom pomaszkecã krupniŏk
Miała moja baba gryfnych kwiŏtków rzōndek
Muszkatki śnigotki, no i jedyn dōmbek
Przeca jak se zejrzy na tyn dupny bajzel
To mã gymbã i mōj kinol zamieni w wichajster
Wkurzŏ mnie ôkrutnie, że tak je zazwyczaj
Szkody sōm u nŏs, a nie w Gorolowicach
Ile jeszcze w szynku biru wypić trzeba
Żeby żŏdyn zidlōng nie zapŏd sie pod ziemiã
Jest żech fest przeciwny, bo mie to moc boli
Hanysy fedrujom wungiel dla goroli
Je w tym gzōmpie chopie nadziei janiczek
Kopalnie w Sosnowcu tyż robiom szkody gōrnicze

Wdupiło nŏm cały familok
i nie ôstoł nawet jedyn sztok
Wdupiło nŏm cały familok
Gōrnicze szkody to je pierōńskie zło
Wdupiło nŏm cały familok

Wdupiło nŏm cały familok
Dziołchy, Chopy JADYMYYYY
POSZŁO

senka,kabaret_smile,familok.html" target=_blank> http://www.tekstowo.pl/piosenka,kabaret_smile,familok.html
Piosenka w wersji śpiewanej – zob. http://www.youtube.com/watch?v=IZCi_mCBYJg

Wdupić to jeden z derywatów od dupa, czyli słowa opatrywanego w słownikach ogólnych języka polskiego kwalifikatorami: wulgarny, pospolity (zob. też Macieja Grochowskiego „Słownik polskich przekleństw i wulgaryzmów” Warszawa 1995 i kolejne wydania).
Słowo jest też wieloznaczne, jak widać w definicjach słownikowych:

dupa
1. wulg. «część ciała, na której się siada»
2. wulg. «narząd płciowy»
3. wulg. «o młodej, atrakcyjnej seksualnie kobiecie»
4. wulg. «o czyjejś dziewczynie, kobiecie jako partnerce seksualnej»
5. wulg. «o człowieku niezaradnym»

dupsko „Słownik języka polskiego PWN”

Warto też obejrzeć kolokacje z tym słowem w „Wielkim słowniku języka polskiego” oraz w „Narodowym Korpusie Języka Polskiego”.

Jak wyjaśnia Mirosław Bańko w Poradni Językowej PWN, słowo dupa jest bardzo stare:

Słowo pochodzi z języka prasłowiańskiego, w którym oznaczało zagłębienie w ziemi, skale, jakimś przedmiocie, a także w ciele ludzkim. Spokrewniona z nim jest m.in. dziupla – zagłębienie w drzewie. Etymologowie wskazują jeszcze starsze, praindoeuropejskie źródła dupy, zob. np. Słownik etymologiczny języka polskiego W. Borysia.


Jednak nawet jeśli słowo wdupić występuje w śląszczyźnie i w języku potocznym, nie oznacza to, że można go używać w szkole, na lekcji, czyli w sytuacjach oficjalnych, publicznych. Tu obowiązuje język ogólny, standardowy, zgodny z normą wysoką (zob. Andrzej Markowski „Kultura języka polskiego”. T. 2. „Teoria. Zagadnienia leksykalne”. Warszawa 2006).
Uczeń, jako członek społeczności językowej) powinien mieć świadomość pewnych ograniczeń w używaniu języka, społecznych i sytuacyjnych uwarunkowań zachowań językowych i komunikacyjnych. Warto mu też uświadomić, że istnieje etyka słowa, która nakłada na użytkownika języka pewne obowiązki. Autorki takiego ujęcia komunikacji językowej, Jadwiga Puzynina i Anna Pajdzińska („Etyka słowa”, w: „O zagrożeniach i bogactwie polszczyzny”, red. J. Miodek, Wrocław 1996), wskazują następujące obowiązki partnerów aktu komunikacji:

ZASADY „NA NIE”:
1) jako nadawca
• nie krzywdzić drugiego człowieka ani też grup społecznych słowem wrogim, poniżającym, raniącym;
• nie okłamywać innych, nie manipulować nimi za pomocą półprawd, pochlebstwa, demagogii, szantażu;
2) jako odbiorca
• nie zrywać dialogu, nie zamykać się na słowo innych, nie przyjmować go ze z góry powziętymi uprzedzeniami;
• jednocześnie jednak nie być naiwnym w odbiorze komunikatów, zdawać sobie sprawę z możliwości okłamywania i manipulacji.
ZASADY „NA TAK”:
1) jako nadawca:
• mówić tak, by partnerzy czuli się bezpiecznie i mieli świadomość akceptacji;
• mówić to, co się uważa za prawdę, chyba że przemilczenie lub nawet kłamstwo są uzasadnione dobrem innych;
• mówić tak, by nie utrudniać partnerowi rozumienia i nie denerwować go brakiem poprawności lub snobizmem językowym;
2) jako odbiorca:
• wysłuchiwać innych z dobrą wolą, choć bez naiwności, starając się rozumieć ich racje.

Małgorzata Kita

Znaczenie2015-03-28
Czy wyrazy z przeczeniem nie zaliczamy także do antonimów, np. niemały, niewysoki, niedrogi? A może antonimami wyrazów mały, wysoki, drogi są tylko duży, niski, tani?
Wyrażenia typu niemały nie są odrębnymi jednostkami języka, jeno konstrukcjami złożonymi z partykuły nie- (czy też z jednostki operacyjnej: nie- + przymiotnik) i przymiotnika. Pisał na ten temat Maciej Grochowski w książce „Zarys leksykologii i leksykografii. Zagadnienia synchroniczne” (Toruń 1982) na przykładzie wyrażeń w rodzaju beznogi) Pytanie o relację semantyczną zachodzącą między jednostkami leksykalnymi traci zatem w tym momencie sens. Gdyby jednak przyjąć (jak czyni to tradycja), że wyrażenia typu niemały są odrębnymi bytami językowymi, to relacja, jaka zachodzi między mały i niemały, jest relacją komplementarności (mały + niemały = zbiór + jego dopełnienie). Tak sobie myślę...
Ortografia2015-03-28
Jak zapiszemy nazwę Orle Gniazda (orle gniazda?) w znaczeniu ‘system średniowiecznych zamków strzegących granic Królestwa Polskiego’ (zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Orle_Gniazda).
Charakterystyczne zamki na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej są obiektami obronnymi i we wskazanym w pytaniu sensie nie można połączenia orle gniazdo uznać za nazwę własną, lecz należałoby w niej widzieć metaforycznie ujętą nazwę pospolitą, której symbolika odzwierciedla fakt, że zamki te wybudowano na trudno dostępnych skałach, co czyni je podobnymi do gniazd orłów (nie bez znaczenia jest tu może również metaforyczne nawiązanie do orła jako godła Polski).
Jeśli jednak użyjemy połączenia orle gniazdo w nazwach własnych, takich jak Szlak Orlich Gniazd czy Park Krajobrazowy Orlich Gniazd, pisownia powinna być analogiczna do nazwy Szlak Warowni Jurajskich (poza wskazaną nazwą połączenie warownie jurajskie również nie stanowi nazwy własnej).


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11